Wtorek 2 tydzień Wielkiego Postu
Słowo Boże na dziś:
Strzeżcie się pychy i obłudy
Słowa
Ewangelii według Świętego Mateusza
Jezus
przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na
katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie
więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie
naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary
wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz
sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają
w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje
filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne
miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich
pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie
pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel,
a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie
waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie
chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest
tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym
sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża,
będzie wywyższony».
Oto
słowo Pańskie.
Refleksja nad Słowem Bożym
Przesłanie
Wielkiego Postu, który przeżywamy, jest sprzeczne z logiką świata,
w którym żyjemy. Pan Jezus wzywa nas do postu, wstrzemięźliwości,
odmawiania sobie słusznych przyjemności. Natomiast ze wszystkich
stron bombardowani jesteśmy reklamami i propozycjami
zaspokajania swoich potrzeb. W Środę Popielcową uczestniczyliśmy
w obrzędzie posypania głów popiołem, jako znak uznania swych win,
współczesność zaś stara się nam wmówić, że nie ma
obiektywnych norm moralnych, nie ma wyrzutów sumienia. Każdy może
robić to, co w danej chwili uzna za słuszne i dobre dla niego.
Chrystus
wzywa nas w tym czasie do nawrócenia, zmiany swego postępowania.
Logika świata sugeruje zaś, że nie ma grzechu, obiektywnego
zła. Nie ma konieczności zmiany swego postępowania. Wielki
Post wzywa do chrześcijańskiej jałmużny. Odmawiając sobie
słusznej przyjemności, dzielić się powinienem z tymi, którzy
mają mniej ode mnie. Zupełnie odmienny styl życia jest zaś dziś
promowany w świecie. Wszak reklama usiłuje nam wciąż na nowo
wmówić, iż poziom naszego życia i poczucie szczęścia
uzależnione jest od tego, co posiadamy. Sposobem podniesienia
własnej wartości są nowe zakupy. Sposobem wyrażenia miłości
i szacunku jest sprawiony prezent. To wszystko jest takie
krótkowzroczne. Wszelkie pokusy chciwości, rozpusty, pychy i
chwały tego żywota szczęście człowieka zamykają w przemijającej
doczesności. Perspektywa zaś wieczności jest im obca. Prawda
o życiu wiecznym staje się dla nich zagrożeniem. Po doczesności
przyjdzie bowiem wieczność. Wtedy okaże się, że wszystko to, co
tak cenne było dla nas na tej ziemi, w perspektywie życia
wiekuistego będzie prochem i niczym.
W
dzisiejszej Ewangelii Chrystus Pan także ukazuje krótkowzroczność
myślenia faryzeuszów i uczonych w Piśmie. „Wszystkie swe
uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać” (Mt
23,5). Ich pobożność ma wzbudzać ludzki podziw. Ich szaty mają
wzbudzać szacunek i uznanie. Ich nauczanie ma być świadectwem
mądrości i pobożności. Wszystko robią tylko dla uzyskania
ludzkiego poklasku. Całe swe zaangażowanie wkładają w sprawy
doczesne. Chociaż wiernym przedstawiają wskazówki dotyczące
osiągnięcia życia wiecznego, to jednak swoje postępowanie
koncentrują wokół osiągnięcia doczesnego sukcesu.
Świadectwem
ich życia będzie ich własne postępowanie. Wybory, których
dziś dokonują, przyniosą opłakane owoce w wieczności. Już
odbierają chwałę, nie będą więc jej mogli oczekiwać po
śmierci. Sami wydadzą na siebie osąd, rozliczeni według nauki,
którą sami głoszą. Nas jednak Pan Jezus przestrzega przed taką
postawą. Dla nas Zbawiciel ma inne wskazówki. Nas zachęca Pan
Jezus do spojrzenia dalej niż sięga wzrok. Nie ograniczajmy
naszego istnienia tylko i wyłącznie do doczesności. Nie
ograniczajmy swych marzeń tylko i wyłącznie do tego, co jest tu i
teraz. Istnienie człowieka nie zamyka się bowiem tylko i wyłącznie
w doczesności. Przed nami jest wieczność.
Wszystko,
co doczesne, przeminie. Wszystko, za czym tak gonimy na tej ziemi,
pozostawimy. Świat, który tak bardzo kochamy, obróci się kiedyś
w popiół. Wieczność zaś nigdy nie przeminie. Wieczność nigdy
się nie skończy. Dobra duchowe, które ukazuje nam Pan Jezus, mają
wartość nieprzemijającą. Walka z pokusami przyniesie owoc życia
wiecznego. Pokuta za swe grzechy dziś pozwoli uniknąć
konieczności czyśćca po śmierci. Dobra przekazane biednym w
doczesności staną się dla nas nagrodą w wieczności. Wysiłek
poniesiony ku temu, aby zadbać o zbawienie wieczne swej duszy,
nagrodzony będzie chwałą zbawionych.
Nie
ograniczajmy więc naszego życiowego horyzontu tylko i wyłącznie
do tego, co jest tu i teraz. Nie pozwólmy, aby pokusa beztroskiego,
dostatniego i hulaszczego życia dziś zamknęła nam drogę do
szczęścia jutro. Nie pozwólmy sobie wmówić, iż największą
wartością życia ludzkiego jest uznanie innych, majątek i
zabawa. Nie zapominajmy o tym, że na tej ziemi jesteśmy tylko i
wyłącznie pielgrzymami. To wszystko, co nas tu otacza, kiedyś
rozpadnie się jak proch. Przetrwa tylko miłość. Przetrwa tylko
dobro. Przetrwa tylko wiara poparta uczynkami bezinteresownego
miłosierdzia.
„Kto
się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie
wywyższony” (Mt 23,12). Odmawiając sobie splendoru i chwały
dziś, cieszyć się będziemy uznaniem w wieczności. Zabiegajmy
przede wszystkim o to, aby podobać się Panu Jezusowi. Gdyż to On
powróci na końcu czasów jako Sędzia Sprawiedliwy. „Wszyscy
bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy
otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre”
(2 Kor 5,10).
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz