Tydzień
temu towarzyszyliśmy Jezusowi Chrystusowi w sali przesłuchań w
Sanhedrynie. Dowiedzieliśmy się, że arcykapłani, uczeni w Piśmie i
faryzeusze wydali na Niego wyrok - „Winien jest śmierci". Były dwie
możliwości. Mogli Chrystusa ukamienować, pozwalało im na to prawo
Mojżesza, zawiadomiliby tylko Piłata, że wyrok został wydany na
podstawie prawa religijnego - Jezus zginął za bluźnierstwo. Takie
rozwiązanie zostanie zastosowane w kilka lat później ze Szczepanem. W
Wielki Piątek arcykapłani nie korzystają z tej możliwości. Kierują nimi
prawdopodobnie dwa motywy. Po pierwsze, nie zawsze można być pewnym,
że człowiek, którego się obrzuciło kamieniami i przewrócił się na
ziemię, rzeczywiście został zabity. Bywały wypadki, kiedy po takim
kamienowaniu bliscy zabierali ofiarę i powoli wracała do zdrowia.
Arcykapłani chcą mieć stuprocentową pewność, że Chrystus nie żyje.
Drugi
motyw był jeszcze bardziej uzasadniony, chcieli przerzucić
odpowiedzialność za śmierć Chrystusa na władzę okupanta. Jerozolima była
wypełniona pielgrzymami. Dziesiątki tysięcy ludzi zgromadzonych w
mieście i okolicy. Rozpoczęły się święta. Ludzie uważali Chrystusa za
Wielkiego Proroka i jeżeli się dowiedzą, że zamordowali Go kapłani,
mogą powstać rozruchy. Arcykapłani woleli mieć czyste ręce, a cudzymi
zamordować tego Człowieka.
1. Skazaniec polityczny
A
oto relacja św. Marka: „Zaraz wczesnym rankiem arcykapłani wraz ze
starszymi i uczonymi w Piśmie i cała Wysoka Rada powzięli uchwałę.
Kazali Jezusa związanego odprowadzić i wydali Go Piłatowi. Piłat zapytał
Go: ,Czy Ty jesteś królem żydowskim?' Odpowiedział mu: ,Tak, Ja nim
jestem'. Arcykapłani zaś oskarżali Go o wiele rzeczy. Piłat ponownie Go
zapytał: ,Nic nie odpowiadasz? Zważ, o jakie rzeczy Cię oskarżają’. Lecz Jezus nic już nie odpowiedział, tak że Piłat się dziwił" (Mk 15, 1-5).
Obserwujemy
mechanizmy działania zła. Dotychczas zło posługiwało się władzą
religijną, a w tym momencie chce wciągnąć do współpracy w zniszczeniu
Jezusa Chrystusa władzę polityczną. Przed tą władzą trzeba było postawić
zarzut o charakterze politycznym. Piłata zarzuty religijne w ogóle nie
interesowały. Zarzut jest konkretny. Chrystus uważa się za wodza narodu
podbitego, za króla Izraela. Piłat, który był odpowiedzialny za
porządek w tym narodzie, powinien interesować się takimi ludźmi. Taki
król mógł doprowadzić do rewolucji przeciw okupantowi.
Widocznie
jednak sami oskarżyciele dochodzili do wniosku, że argument jest za
słaby, ponieważ przytaczali również wiele innych argumentów. Gdyby to
oskarżenie było słuszne, wystarczyłoby do wydania wyroku. Piłat od
dawna znał Jezusa Chrystusa. Śledził Jego publiczną działalność i
wiedział, że jest to niegroźny Król. Zapewne zauważył, że Chrystus z
dużą sympatią odnosił się do okupanta. Nigdy nie występował przeciwko
Rzymianom, nawet kazał Żydom płacić podatek okupantowi. Teraz Piłat
miał przed sobą Króla związanego, a jako taki nie jest groźny, takiego
Króla Rzym się nie obawia.
Piłat
jest zaskoczony milczeniem Chrystusa. Jezus odpowiada na tylko
konkretnie postawione pytanie: „Czy jesteś królem?" „Tak, Ja nim
jestem", jestem Królem żydowskim. Tym oświadczeniem Chrystus wydał na
siebie wyrok śmierci. Piłat nie mógł tolerować kogoś, kto uważa się za
króla podbitego narodu. A jednak Chrystus budzi w Piłacie sympatię.
Dziwi go milczenie Proroka z Nazaretu. Jezus nie odpowiada na żadne
uwagi arcykapłanów. Skończył z nimi rozmowę w sali Sanhedrynu. Wszyscy
rozbijają się o Jego milczenie.
W
tej sytuacji Piłat postanawia ratować Chrystusa z rąk oskarżycieli.
Namiestnik doskonale zna mechanizmy zła i wie, że w tej rozgrywce
najwięcej będzie miał do powiedzenia tłum. Władza bowiem musi się liczyć
z tłumem. Próbuje zatem przeciwstawić arcykapłanom tłum ludzi.
Wiedział, że wokół Chrystusa gromadziły się tysiące, i liczy na to, że
ta rzesza pomoże mu w ratowaniu życia Jezusowi.
„Na
każde święto miał zwyczaj uwalniać im jednego więźnia, którego żądali. A
był tam jeden, zwany Barabaszem, uwięziony z buntownikami, którzy w
rozruchu popełnili zabójstwo. Tłum przyszedł i zaczął domagać się tego,
co zawsze im czynił. Piłat im odpowiedział: ,Jeśli chcecie, uwolnię wam
Króla Żydowskiego?' Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali Go przez
zawiść. Lecz arcykapłani podburzyli tłum, żeby uwolnił im Barabasza.
Piłat ponownie ich zapytał: ,Cóż więc mam uczynić z tym, którego
nazywacie Królem Żydowskim?' Odpowiedzieli mu krzykiem: ,Ukrzyżuj Go!'
Piłat odparł: ,Cóż więc złego uczynił?' Lecz oni jeszcze głośniej
krzyczeli: ,Ukrzyżuj Go!' Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im
Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie" (Mk 25, 6-25).
Piłat
próbuje skorzystać z prawa amnestii. Z okazji święta Paschy mógł
uwolnić im jednego więźnia. Zestawia do licytacji z jednej strony
Barabasza, który jest posądzony o udział w morderstwie, a z drugiej
Chrystusa, Proroka i Króla Żydowskiego. Kogo wybierze tłum? Tłum nigdy
nie myśli, zawsze jest sterowany. Arcykapłani wiedzieli o potędze tej
siły i wcześniej już odpowiednio ustawili tłum, aby domagał się
uwolnienia Barabasza, a zniszczenia Chrystusa.
Zwróćmy
jeszcze raz uwagę na to, ilu ludzi bierze udział w zniszczeniu Jezusa
Chrystusa. Ponad siedemdziesięciu ludzi na sali Sanhedrynu, sama
śmietanka religijna narodu wybranego wydaje na Niego wyrok śmierci.
Jeszcze wcześniej, przynajmniej trzydziestu czy czterdziestu ludzi
musiało przyjść do Ogrodu Getsemani, aby Go aresztować, a więc już jest
ponad stu ludzi. Teraz zostaje wciągnięty Piłat i jego żołnierze. Do
tego dochodzi tłum. To musiała być duża rzesza, ponieważ kilkudziesięciu
ludzi Piłat by nie posłuchał. Kilkudziesięciu ludzi nie wywarłoby na
niego presji. Trzeba to mieć na uwadze. Kim i w jaki sposób posługuje
się zło? Przed pałacem Piłata posługuje się tłumem, urabia opinię
publiczną przeciwko Chrystusowi.
Warto
również zwrócić uwagę na to, że zło potrafi chytrze doprowadzić do
uwolnienia swojego człowieka po to, aby w jego miejsce zniszczyć Jezusa
Chrystusa. To jest tragiczny paradoks, kiedy za niebezpieczeństwo uważa
się Człowieka, który czynił dobrze, a za godnego wolności tego, który
czynił źle. Chrystus, który wskrzeszał umarłych, jest niebezpieczny,
winien jest śmierci. Natomiast Barabasz mordował - jego trzeba uwolnić,
może się złu jeszcze przydać. Takie jest myślenie zła. Zło ratuje
swojego człowieka. Trzeba także podkreślić, że Chrystus jest niszczony
ze wszystkich stron. Był zaatakowany ze strony władzy religijnej, teraz
jest atakowany przez władzę państwową i przez tłum. Oczywiście tłum się
myli, opinia publiczna często wydaje niesprawiedliwe wyroki. Straszna
pomyłka tłumu, który ratuje mordercę, a żąda zniszczenia tego, który
czynił dobrze.
2. Zazdrość
Św.Marek
podkreśla również to, że Piłat doskonale zdawał sobie sprawę z tego,
czym kierują się oskarżyciele Jezusa Chrystusa. W grę wchodziła zawiść.
„Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali Go przez zawiść" (Mk 25, 10). Zawiść
to szatański grzech. Jawi się jako połączenie nienawiści z zazdrością, a
więc ten rodzaj uczucia, który jest nastawiony tylko i wyłącznie na
niszczenie. Jeżeli serce człowieka wypełni zazdrość, to działa na
podobieństwo kwasu solnego. Ona zżera serce, w którym przebywa i
równocześnie za każdym jego uderzeniem tryska owym kwasem na otoczenie i
rani ludzi. Czasami potrafi tak ciężko poparzyć innych, że jest to
poparzenie trzeciego stopnia, a nawet śmiertelne. Ten rodzaj uczucia,
nienawiść człowieka, nie ma w sobie nic twórczego, ono wyłącznie
niszczy. Dlatego wszyscy ludzie, którzy znajdą się w zasięgu
zazdrosnego, próbują się od niego najdalej odsunąć, aby zazdrość ich nie
zniszczyła. Zło odsłania tu swoje oblicze.
Równocześnie
obserwujemy właściwą postawę Jezusa Chrystusa, Jego milczenie.
Zazdrosnemu człowiekowi w żaden sposób nie da się pomóc. Każdy kto
podejdzie do zazdrośnika zostanie przez niego zraniony. A każde
podejście spotęguje zazdrość i tego kwasu w sercu będzie przybywać.
Istnieje tylko jedna możliwość, nie dotykać. Odsunąć się, by nie drażnić
zazdrosnego serca i uważać, aby nic z tego kwasu nie dostało się do
naszego serca.
Ważne
jest owo stwierdzenie o zawiści. Marek bowiem jako świadek tych
wydarzeń, doskonale wiedział, jakie układy panowały w Jerozolimie.
Piłat również wiedział, że z zawiści Go wydali. Marek podaje najgłębszy
powód zniszczenia Jezusa Chrystusa. Oto możecie zrozumieć dlaczego
wszystkie kazania pasyjne w tym roku zmierzają do zdemaskowania metod
działania zła. Z jednej strony mamy czyste Dobro - Jezusa Chrystusa, a z
drugiej zawiść, a więc nienawiść i zazdrość. Zło w najczystszej
postaci, które za wszelką cenę próbuje zniszczyć Mistrza z Nazaretu.
Tłum
wydaje wyrok śmierci domagając się „Ukrzyżuj Go". Piłat próbuje
jeszcze raz postawić pytanie: „Cóż więc złego uczynił?" Szuka dowodów
winy, na podstawie której według prawa, może zniszczyć człowieka. Jednak
w tym momencie i dowody są już mało ważne. Rozszalały tłum staje się
dowodem, wobec kt6-rego władza musi się ugiąć. Tłum nie podaje żadnych
argumentów, tylko żąda wykonania wyroku i to wyroku śmierci.
Piłat
spełnia wolę tłumu. Chrystus umrze na krzyżu po ubiczowaniu jako Król
żydowski. To jest istotne, bowiem krzyż był karą Rzymian. Żydzi nigdy
nikogo nie krzyżowali, oni zabijali kamieniami. Jeśli zatem Chrystus
zginie na krzyżu, nikt nie będzie oskarżał Żydów, wszyscy będą obwiniać
Rzymian.
3. Brak szacunku dla człowieka
Po
wydaniu wyroku Chrystus dostaje się w ręce ludzi małych, tych, którzy
dysponują przemocą. „Żołnierze zaprowadzili Go na wewnętrzny
dziedziniec, czyli pretorium, i zwołał całą kohortę. Ubrali Go w purpurę
i uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go
pozdrawiać: ,Witaj Królu Żydowski!' Przy tym bili Go trzciną po głowie,
pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu pokłon. A gdy Go wyszydzili,
zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty" (Mt 15, 16-20).
Pluton
egzekucyjny, kohorta kilkunastu ludzi, którzy bawią się ofiarą. Po
ubiczowaniu Chrystusa zaczynają kpić z Niego. Chrystus staje wobec
przemocy. To są ludzie, którzy nie szanują drugiego, boją się jedynie
mocniejszego od siebie. Jeśli jest słaby, potrafią bawić się jego
kosztem. Odkrywamy nowe aspekty zła. Kpina, która potrafi zranić
człowieka głęboko, niszcząc jego serce. Chrystus zostaje wykpiony. Jest
to okrutna zabawa. Cierniem ukoronowany. Powiedziałeś, że jesteś Królem,
a gdzie Twoja korona? Zrobimy Ci koronę z ciernia. Twierdziłeś, że
jesteś Królem, a gdzie Twój królewski płaszcz? My damy Ci płaszcz,
łachman szkarłatnego płótna. Mówiłeś, że jesteś Królem, a gdzie masz
berło? Damy Ci w jego miejsce trzcinę. Będziemy Ci składać pokłon.
Podchodzili i klękali, brali tę trzcinę i bili po głowie, pluli w Jego
twarz.
Chrystus
milczy i kocha. Oto odpowiedź na potęgę zła i przemocy. Kiedyś
powiedział, „Kto Cię uderzy w jeden policzek, nadstaw mu drugi", teraz
to realizuje. Odkrywamy metodę działania dobra w spotkaniu ze złem,
które objawia się w przemocy. Chrystus nie może oddać ciosem za cios,
bo jest czystą Dobrocią, a Dobroć nigdy nie niszczy. Pozostaje zatem
przyjąć uderzenie i odpowiedzieć na cios miłością.
Dotykam
tu wielkiej tajemnicy, w której dobro niszczone przez zło, wzrasta.
Trzeba kochać tę rękę, która uwiła cierniową koronę, która wymierzyła
policzek, trzeba kochać te usta, które napluły mi w twarz. Istnieje
tylko jedna odpowiedź - ukochać tych ludzi. Chrystus na każde uderzenie
odpowiada miłością.
Zło
nie potrafiło jeszcze rozłupać tego atomu czystej dobroci i miłości,
jaki pojawił się na ziemi. Bije, uderza, ale to wszystko jest jeszcze za
mało, bowiem za każdym uderzeniem energia dobroci i miłości w
Chrystusie wzrasta. Kiedy zostanie całkowicie zniszczony, wówczas objawi
się ona w pełni, a dokona się to w dniu zmartwychwstania.
Rozważając
wydarzenia, które miały miejsce na dziedzińcu Piłata, odkryliśmy
postawę Chrystusa wobec okupanta, urzędnika państwowego, a także ataku
zazdrości, wobec tłumu i wobec przemocy.
Pytania wciąż aktualne:
1. Czy w naszym sercu nie znajduje się coś z zazdrości?
2.
Ile razy w życiu kierowaliśmy się opinią ludzką? Ile razy nasze
środowisko zmusiło nas do zajęcia niewłaściwej postawy wobec człowieka
krzywdzonego?
3. Czy potrafimy sami w momencie ataku zła odpowiedzieć miłością?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz