Czwartek po Popielcu
Słowo Boże na dziś
Słowa
Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?»
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?»
Oto
słowo Pańskie.
Refleksja nad Słowem Bożym
Rozpoczęliśmy
czas pokuty, modlitwy i jałmużny. Dane nam jest usłyszeć Jezusowe
wezwanie do nawrócenia. Przyszedł czas na to, aby podjąć
refleksję nad swoim życiem, postępowaniem oraz kierunkiem
życiowej wędrówki. Mając świadomość własnej grzeszności,
posypaliśmy swoje głowy popiołem pokuty. Na ten
czterdziestodniowy czas duchowego odnowienia Pan Jezus wskazuje nam
dziś jedyną drogę ku świętości i zbawieniu wiecznemu. Tą
drogą jest krzyż.
„Jeśli
kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co
dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” (Łk 9,23). Te
słowa mogą wzbudzać w człowieku bunt. Te słowa mogą odpychać.
To Jezusowe stwierdzenie nie pozostawia pola do życiowego
kompromisu. Jeżeli chcesz dostać się do nieba, musisz mężnie
dźwigać swój krzyż. Jeżeli chcesz osiągnąć zbawienie, nie
możesz uciekać przed ofiarą i poświęceniem w życiu. Jeżeli
chcesz żyć na wieki w niebie, musisz powoli i nieubłaganie
umierać, oddawać swoje życie innym i Panu Bogu.
Te
słowa mogą wydawać się zadziwiające, wręcz zaskakujące
dla współczesnego człowieka. Wszak nigdy w historii ludzie nie
żyli w takim luksusie jak my. Nigdy tak łatwo nie bogacili się.
Nigdy nie żyli na tak wysokim poziomie cywilizacyjnym. Nigdy nie
jedli tak dobrze jak my, nie mieszkali tak wygodnie jak my. Nigdy nie
mieli tak dobrej opieki zdrowotnej. Nigdy w historii człowiek nie
żył tak komfortowo. Po prostu przyzwyczailiśmy się do życia
wygodnego, łatwego i przyjemnego. Nie chcemy więc krzyża. Unikamy
ofiary. Czynimy wszystko, aby tylko nie trzeba było cierpieć
życiowych niedogodności.
Lecz
dziś, na początek tegorocznego czasu nawrócenia Pan Jezus
przypomina nam, że nie ma innej drogi do nieba jak tylko krzyż. Nie
ma ludzkiego życia bez krzyża. Nie ma ludzkiej drogi życia, na
której nie stanąłby krzyż poświęcenia, ofiary, zmagania się z
własnymi słabościami. Po prostu krzyż wpisany jest w życie
każdego z nas. Ile ludzi, tyle krzyży. Ile ludzkich historii, tyle
dziejów zmagania się ze swoim krzyżem. Ile istnień ludzkich, tyle
dróg krzyżowych. Oto prawda o życiu człowieka.
Moim
krzyżem mogą być pokusy, z którymi nie potrafię sobie
poradzić. Chociaż tyle razy pragnąłem zerwać z konkretnym
grzechem, do tej pory nie udało mi się tego uczynić. Chociaż tyle
razy obiecywałem sobie, że będę mądrzejszy, znów w swej
głupocie uległem nadarzającej się pokusie. Chociaż szczerze
pracuję nad swoim sumieniem, to jednak w chwili słabości znów
upadam. To jest krzyż. Krzyż, który przysparza upadków. Lecz, jak
Pan Jezus, właśnie z tym krzyżem swych ludzkich słabości trzeba
nam powstawać, aby iść dalej.
Moim
krzyżem może być drugi człowiek. Ten najbliższy, kochany,
lecz zarazem wymagający wielkiej cierpliwości i wyrozumiałości.
Może to chory i nieznośny starszy rodzic, może obciążone
genetycznie dziecko, a może uzależniony małżonek. Ciężki,
codzienny krzyż, którym jest drugi człowiek. I chociaż czasem
wydaje się, że bez tego ciężaru byłoby lepiej, to doskonale
wiemy, że ich kochamy, dla nich jesteśmy, a oni nas potrzebują.
Może tym krzyżem być dwulicowa koleżanka w pracy lub wścibska
sąsiadka, która rozpowiada obraźliwe dla nas oszczerstwa. Może to
nieuczciwy pracodawca lub przyjaciel, który nadużył naszego
zaufania. Wiele ciężarów na nasze plecy drugi człowiek potrafi
włożyć. A my wiele potrafimy znieść. Kiedy zaś nam ciężko,
spójrzmy na cierpiącego Chrystusa, który nie odrzucił ciężaru
krzyża, lecz zaniósł go na Golgotę, która stała się bramą do
nieba.
Na
życiowej drodze większości z nas w pewnym momencie staje także
inny krzyż. Dosłowny krzyż. Choroba, cierpienie, umieranie,
które w ciszy swego serca trzeba przeżyć. Nie pomagają wtedy
lekarstwa. Nie usłyszy się optymistycznej diagnozy lekarskiej.
Nie będzie człowiekowi dane, aby wrócił do pełni swych sił.
Nadszedł
czas rozliczenia się ze swego włodarstwa i przygotowania się
do pożegnania z tym światem. Nadszedł czas, aby iść za Jezusem
na Golgotę. Można się wtedy buntować. Przeklinać swój los i
Pana Boga. Można swoją złość wylewać wtedy na drugiego
człowieka. Można negować własną ograniczoność i uciekać od
świadomości konieczności przygotowania się na spotkanie z Sędzią
żywych i umarłych na progu wieczności. Lecz odrzucenie swego
krzyża nie zaprowadzi do zbawienia wiecznego. Negacja swego
przemijania nie wydłuży ziemskiego życia. Ucieczka od refleksji
nad swoimi czynami nie umniejszy odpowiedzialności za uczynione zło.
Gdy
nadejdzie ten czas, trzeba nam podjąć swój krzyż. Skupić
się nad swoim postępowaniem. Uczynić spowiedź św. z całego
życia. Przyjąć święte namaszczenie i Komunię św. Pojednać
się z drugim człowiekiem. Podziękować za miłość, przyjaźń i
każde dobro. Zwrócić to, co jeszcze nie oddane. Podzielić się z
biednymi swoim majątkiem. I trwać na drodze krzyżowej. Trwać, aż
Pan powoła do wieczności i nagrodzi życiem wiecznym. Nagrodzi
za przyjęcie krzyża, za ofiarność, miłosierdzie i skruchę za
swoje grzechy. Nagrodzi, gdyż sam jako pierwszy przeszedł Drogę
Krzyżową.
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz