Poniedziałek III tydzień Adwentu
Z Ewangelii według Świętego Mateusza
Gdy
Jezus przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego
arcykapłani i starsi ludu, pytając: «Jakim prawem to czynisz? I
kto Ci dał tę władzę?» Jezus
im odpowiedział: «Ja też zadam wam jedno pytanie: jeśli
odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię. Skąd
pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?» Oni zastanawiali
się między sobą: «Jeśli powiemy: „z nieba”, to nam zarzuci:
„Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?” A jeśli powiemy: „od
ludzi”, to boimy się tłumu, bo wszyscy uważają Jana za
proroka». Odpowiedzieli więc Jezusowi: «Nie wiemy». On również
im odpowiedział: «Zatem i Ja wam nie powiem, jakim prawem to
czynię». (Mt 21,23-27)
Komentarz
do Ewangelii
Jezus
naucza w świątyni. Jest dobrym, mądrym nauczycielem, który
przekazuje nieskończoną wiedzę. Otrzymał od Ojca depozyt
mądrości, który należy podać ludziom, by w życiu codziennym, a
także wiecznym, nie błądzili. Jest pewny swej misji. Bez cienia
niepokoju podaje ziarna, które stanowią jasne światło na drogach
świata.
Wewnętrzne
poczucie posłania przez Boga stanowi u wielu ludzi wielkich
niezmiernie ważny motyw odwagi i gotowości służenia. Św.
Wincenty a Paulo jest przekonany, że Bóg go posyła, że nawet nie
ma prawa wyprzedzać planów Bożych. Cała nauka o dyspozycyjności
Zgromadzenia, opiera się na pewności, że pełnimy określone przez
Boga posłannictwo. Wręcz przypomina, że stajemy się jakby
przedłużeniem rąk Boga miłującego. Ani własne pragnienie, ani
dowolność zachowań nie może dyktować funkcji apostolskich.
Ważne
jest, abyśmy się uczyli takiej pewności. Gdy trzeba przezwyciężyć
własną nieśmiałość, zalęknienie niewiedzą, bezradnością,
kolejnym upokorzeniem, wtedy tylko świadomość posłania nas,
ułatwi zachowanie proste i skuteczne.
Gdy
powołanie zmusza do podejmowania funkcji w środowiskach trudnych,
czasami niechętnych, obojętnych religijnie, zagubionych moralnie, a
lęk podyktuje niejedną okazję zaniechania posługi - wtedy
pewność, że posłał mnie On, że to jest Jego wola, pozwala
zwyciężyć opór ciała i nastroju. W rozmaitych kryzysowych
chwilach powołania odniesienie tego, co jest, tego kim się stałem,
musi dosięgnąć Bożej woli, Jego wyboru. Oto, Bóg posyła ciebie
i posyła tutaj.
Ani
niepewność własna, ani pytania innych, nie mogą mieć znaczenia w
dokonaniu, lub ponowieniu wyboru. Nie wahaj się, to Pan cię
posyła.
Przyjrzyjmy
się dzisiejszej Ewangelii. Na pytania arcykapłanów i starszych ludu
Pan Jezus odpowiada również pytaniem. Ten zabieg wygląda na unik.
Pytanie bowiem było kłopotliwe, a każda odpowiedź na nie -
niezręczna. Kiedy więc rozmówcy dyplomatycznie odpowiedzieli: „Nie
wiemy”, Pan Jezus również odpowiedział: „Więc i Ja wam nie
powiem...” W postępowaniu Boskiego Nauczyciela nie ma jednak
dyplomacji, tylko chęć doprowadzenia ludzi do prawdy. Gdyby
arcykapłani i starsi ludu szczerze odpowiedzieli na pytania przez
Niego postawione, mieliby również gotową odpowiedź na swoje
pytanie: „Jakim prawem to czynisz? Kto Ci dał tę władzę?”
Takie
pytania Pan Jezus często słyszy. Wiele razy słyszał je również
od nas. Kiedy uświadomiliśmy sobie, że stoimy przed spełnieniem
jakiegoś obowiązku, od którego w żaden sposób nie możemy
się uchylić; że jesteśmy wezwani do rezygnacji z czegoś, na co
mamy wielką ochotę; że jakimś wewnętrznym imperatywem jesteśmy
pociągani do czegoś, czego bardzo się lękamy; gdy stajemy wobec
trudnych egzaminów życiowych, wobec różnych doświadczeń i
cierpień - wtedy stawiamy Bogu śmiałe pytania: W imię czego? Z
jakiej racji i z jakich powodów? Jakim prawem? czy naprawdę
muszę?...
Bóg
mógłby na te pytania udzielić odpowiedzi bardzo prostej i
oczywistej: BO TAK CHCĘ! MUSI TAK BYĆ, JAK JA CHCĘ! Bóg jednak
nie odpowiada człowiekowi oczywistymi stwierdzeniami, ani
bezwzględnymi rozkazami. Podsuwa tylko delikatne pytania, które
mogą człowiekowi dopomóc w samodzielnym znalezieniu odpowiedzi.
Taka odpowiedź nie upokarza człowieka, lecz czyni go wspólnikiem
Bożej wolności.
Wspaniałym
komentarzem do dzisiejszej Ewangelii są księgi mądrościowe
Starego Testamentu, a szczególnie Księga Hioba. Pełno w niej pytań
skierowanych do Boga, pytań często tragicznych. Jest w niej jednak
zarysowana również droga prowadząca do prawdziwie odkrywczej
odpowiedzi. Samej odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia i sens
życia w ogólności w tej księdze jeszcze nie ma, ale jest
cierpliwe wpatrywanie się w Boga: w jego wszechmoc, majestat,
sprawiedliwość i dobroć. Kto poznaje Boga coraz lepiej, ten
również coraz lepiej rozumie, że Bóg, który jest początkiem
i celem wszystkiego; Bóg, który jest miłością - ma prawo
oczekiwać od człowieka największej miłości. Samo IMIĘ (Bóg
jest Miłością) uprawnia Go do tego. Do takiej wiedzy człowiek
jednak musi dojść sam i sam musi wybierać. Dlatego Bóg nie stawia
człowieka wobec rzeczywistości, którą poznaje się wiedzą, ale
wobec rzeczywistości, którą zgłębia się wiarą. A naszej wierze
pomaga pytaniami: Skąd jest chrzest Janowy? Skąd jest twój
chrzest? Skąd jest łaska, która cię zbawia? Skąd ty jesteś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz